Jake Bugg- Jake Bugg [2012]


Czy wiecie jakie to uczucie w wieku 18 lat wydać debiutancki album, który zostaje oceniony na dziewiątkę przez New Musical Express i w tydzień od premiery ląduje na pierwszym miejscu brytyjskiej listy sprzedaży? Ja też nie i prawdopodobnie nigdy się nie dowiem. Przekonał się o tym jednak pewien młodzieniec z Nottingham, Jake Bugg.

Wielka brytania kocha chłopaków z gitarą i wszyscy o tym wiemy. Wystarczy spojrzeć na rok 2011. Miles Kane, Alex Turner, Ben Howard, Benjamin Francis Leftwich, Kurt Vile, czy nawet Noel Gallagher lub Bon Iver. To właśnie oni rządzili w muzycznym świecie. Dlatego też zachwyt nad Jakiem nie powinien nikogo dziwić. Jednak bycie chłopakiem i posiadanie gitary to nie są jego jedyne zalety. Tworzy on ciekawą mieszankę klasycznego rocka, folku i country. Ma również przyjemny, lecz odrobinę skrzeczący głos, dlatego nie można uniknąć porównań do Milesa Kane'a. Jednak to, co najważniejsze, ma ogromny talent do zamykania w trzyminutowych piosenkach chwytliwych melodii.
Muzyka Brytyjczyka ma wiele odcieni. Na płycie znajdziemy zarówno kawałki energetyczne, na przykład singlowe „Taste It” i „Lighting Bolt”, spokojne balladki jak „Slide” czy najczęściej zapętlane przeze mnie „Broken”. Jest też miejsce dla radosnych piosenek jak „Two Fingers” i pełnego niepokoju „Ballad Of Mr Jones”. Przy takiej rozbieżności stylistycznej można by pomyśleć, że płyta będzie niespójna, lecz zdecydowanie nie jest to prawdą. Elementem łączącym wszystkie utwory jest pewnego rodzaju brak akceptacji dla współczesnej muzyki popularnej i tęsknota do czasów gdy do tworzenia dźwięków używano tylko instrumentów, a nie komputerów.
Jake Bugg wszedł w świat muzyki z impetem i jak na razie nic nie zdaje się go powstrzymywać. Nic w tym dziwnego, ponieważ w jego muzyce słychać szczerość i pasję. Jestem pewien, że to co pokazał nam na swoim pierwszym albumie nie jest szczytem jego możliwości i że w przyszłości jeszcze nie raz nas zaskoczy. Jedyne co nam pozostało to czekać na kolejny album tego chłopaka z gitarą.

Michał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz