Leave Argentina [wywiad]

Uwielbiam sobotnie, nieśpieszne południa. Jeszcze lepiej, jeśli w ich trakcie pada deszcz, a ty siedzisz w kawiarni znajdującej się w jednej z uliczek okalających krakowski rynek, powoli popijając latte i rozmawiając, nie tylko stricte o muzyce, jaką tworzy Leave Argentina. Ukrywający się pod tym pseudonimem siedemnastoletni Krzysztof opowiedział mi o tym, jak powstaje jego muzyka, z kim pojechałby w trasę koncertową i jak widzi swoją muzyczną przyszłość.



themagicbeats: Skąd przyszło ci na myśl, aby zacząć robić muzykę?
Leave Argentina: Dużo czasu spędzam z muzyką: wstaję - słucham muzyki, jadę do szkoły - słucham muzyki, jestem na przerwie - słucham muzyki... Dobra, bez przesady, nie jestem taki aspołeczny, ale tak, wracam do domu - słucham muzyki, odrabiam lekcje - słucham muzyki, idę spać - słucham muzyki. I to też może to, że mam chęć pokazania czegoś nowego, od siebie.

tmb: Jest jakiś artysta, który cię bezpośrednio zainspirował, czy inspiracje czerpiesz również z miejsc pozamuzycznych?
LA: Nazwę ostatniego kawałka, "Golconde", wziąłem od obrazu belgijskiego surrealisty Rene Magritte, który miał wystawę fotografii ostatnio w Krakowie. Patrzyłem na ten obraz i w głowie tworzyłem sobie formy, które później przelewałem na dźwięk.

tmb: A gdybyś mógł zaprosić kogoś na wokal, albo pojechać z kimś w trasę, to kto by to był? 
LA: Ostatnimi czasy bardzo kocham Machinedrum. W tej chwili, gdybym miał jechać z kimś w trasę, co jest dosyć odjechane, to pewnie z nim. Bycia supportem takich Animal Collective też bym nie odmówił.

tmb: Tworząc muzykę rozpisujesz sobie wszystkie akordy, czy po prostu programujesz ją w komputerze?
LA: Trzy lata temu grałem na gitarze, ale później porzuciłem to na rzecz programów, i aktualnie nie bawię się z akordami.Nad wykształceniem muzycznym jednak pracuję. Chcę się zakumplować z instrumentami. 

tmb: Moim zdaniem, twój pierwszy utwór był radosny, lecz dwa ostatnie są bardziej ostre, taneczne, klubowe. 
LA: Tworzę muzykę od czterech lat, i to wszystko działa na zasadzie metody prób i błędów. To znaczy, nie mam jeszcze wykrystalizowanego stylu, cały czas go szukam, dlatego to, że pierwszy kawałek był skoczny i radosny, może po prostu zależeć od stanu, w jakim się znajduję, aczkolwiek pracuję nad estetyką, staram się sprawdzać w różnych brzmieniach.

tmb: Nie wiem, czy byłeś na Disclosure na Selectorze, ale "Golconde" ma wiele z ich klimatu, robi wrażenie.
LA: Spotykam się z tym, że ludzie bardzo różnie odbierają tę muzykę. Od ciebie słyszę, że słyszysz tam Disclosure, a od przyjaciela, któremu to pokazałem, że brzmi jak koncertowe M83.

tmb: Więc chyba to dobre porównania, co nie?
LA: Fakt faktem, że Disclosure ostatnio dużo słucham, więc jakieś wpływy na pewno mogły z tego być. Poza tym, pokazuję tę muzykę znajomym, i oni mi mówią "ej, to jest serio dobre". To naprawdę miłe, że im się podoba, Na przykład wczoraj pokazałem to kumplowi, który jest wybornym muzykiem i zawsze gdy puszczałem mu te kawałki, stwierdzał "ej, stary, to jest beznadziejne". Ceniłem go za to, że jest szczery, a ostatni kawałek mu się spodobał. To dla mnie super, że ktoś to docenia i na dodatek się podoba. Ja mam taką radochę, śmieję się do monitora przez dziesięć minut, jak widzę, że jakaś nieznana mi osoba słucha na last.fm "You're Mine" lub "Golconde", albo ktoś kiedyś dał serduszko, to potem przez tydzień było "o, ktoś dał serduszko, ale super!"

tmb: I to chyba o to chodzi, żeby tobie to sprawiało przyjemność, ale i zarazem ludziom sprawiało przyjemność.
LA: Tak, masz rację, tym bardziej, że dużo czasu wkładam w proces tworzenia."Golconde", zacząłem tworzyć pod koniec maja. I od tego momentu sukcesywnie co jakiś czas dokładałem do tego coś nowego. Prace skończyłem w połowie lipca.

tmb: Myślisz przyszłościowo o tworzeniu muzyki?
LA: Zdecydowanie tak. Za dużo wkładam w to wysiłku i pracy. Nie wyobrażam sobie, żebym w przyszłości nie zajmował się muzyką, obojętnie w jakiej formie.

W pierwszej połowie 2013 roku pojawi się EPka autorstwa Leave Argentina, zatytułowana "Chapter One". Już teraz możecie posłuchać "Too Young", utworu, który zapowiada wydawnictwo.

Leave Argentina: facebook / badcamp / soundcloud

Rozmawiała:
Natalia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz