Najpiękniejsza piosenka, jaka ostatnio do mnie przemówiła. Ma wszystko. Jest delikatna, jej klimat jest taki... pastelowy. Idealnie poprowadzona melodia, i ten wokal, który niesie ze sobą bardzo ważne i piękne linijki tekstu. Wobec takich utworów słowa nie dają sobie rady. Pozostaje założyć pióropusz, umalować twarz i delikatnie falować w rytm tej piosenki na plaży, przy zachodzie słońca, wiedząc, że jesteśmy młodzi i wszystko w naszym życiu zależy od nas.
"Disperate Youth" powinnam podłączyć do the magic heats. Tak brzmią moje tegoroczne wakacje. Tak będę je wspominać za kilka lat. Perfekcyjnie. I nie spodziewałam się po Santigold, że kiedyś uda jej się nagrać utwór, który aż tak bardzo będzie odpowiadał moim gustom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz