Mafia Lights - Mafia Lights EP + West [2011]

Okazuje się, że przemysł muzyczny nie zawsze okazuje się być wyścigiem szczurów. Przeciwnie. Muzycy mogą stać się jedną wielką rodziną, która wzajemnie pomaga sobie przy projektach, pozostawiając przy tym słuchaczy w niewiedzy. Mam tu na myśli Disclosure – duet zdobywający coraz większą sławę – oraz Mafia Lights – zespół będący tematem tegoż artykułu.
The Guardian uznał, że są chłopcy, którzy dadzą nam ofertę łatwą do odrzucenia, NME alarmuje, że należy ich zobaczyć na żywo, sami zainteresowani mówią o sobie jako “a gang of Casanovas“. Ich muzyka sama się broni oraz, jak zapewniają Brytyjczycy, stale się rozwija i będzie nas jeszcze zaskakiwać.
W zeszłym roku wypuścili 5 swoich utworów będących tłem dość specyficznych filmików w formie VHS. Powód? Pragnienie powrotu kaset wideo i jak twierdzą “DVD to... za dużo technologii“. Mimo takiego podejścia, muzycy chcą się skupić na przyszłości. Słuchając ich, mogę przyznać, że będzie “świetlana“.
Wszystkie piosenki udostępniono na YouTube. Całość jest wyjątkowo lekka i przyjemna, ale jeśli przypiszecie brzmieniu Mafia Lights “chillwave“, trio zaraz Was zlinczuje. Zacznijmy zatem od początku.
Po pierwszym przesłuchaniu wydawać by się mogło, że The Guardian miał rację – takich piosenek chętnie się słucha, ale ogólnie „nie kupujemy tego“. Jednak po pewnym czasie “Spiriting“ w jakiś sposób na nas oddziaływuje. Spokojny, monotonny wokal śpiewa wers:“Talking to myself / In my head I’m just talking to myself / And you can’t hear me“, który później przekształca w “[...] In your head you’re just talking to yourself“ i powoli hipnotyzuje, powodując, że bezwiednie powtarzamy słowa utworu. Tajemnicze odgłosy dodatkowo pozostawiają niepokój. Nie odmawiamy. Idziemy dalej.
“Hampton“ jest na tyle spokojne, że możemy się poczuć tak, jakbyśmy biegali po łące, nie przejmując się niczym. Tu poznajemy bardziej indie-rockową stronę grupy. Joel wciąż bawi się swoim głosem, jak również i... nami.
Po przejściu do “Yesterday, Forever“ odniosłam wrażenie, że moja teoria z hipnotyzującym Mafia Lights mogła się okazać prawdziwa. Zwrotkę urywa zwrot: “I love control“, a temu wszystkiemu towarzyszy dream-popowy klimat.
„Future Hauting“ potwierdza, że Mafia Lights to przede wszystkim gitarowy zespół. Jest monotonnie, ale w dobrym znaczeniu. Fani Warpaint polubią ten utwór w szczególności.
Ostatnia piosenka jest tak samo niepokojąca, jak jej tytuł. „Demon’s dance“ składa się z samej linii melodycznej. Słyszymy dzwonki igrające z elektronicznymi dźwiękami. I ten dziwny oddech (chichot?) jakiejś osoby w połowie. Ocenę tego pozostawiam Wam.
Nie bez powodu wspomniałam tutaj o Disclosure. Brytyjczycy zdążyli wypuścić jeszcze jeden singiel – “West“. Słyszymy tu wyraźny wpływ Guy’a Lawrence, który nadał utworowi klimat Disclosure. Mimo to, nie zapomniano o gitarowym tle. Całość jest niezwykle delikatna i romantyczna.
Mafia Lights nie otrzymali jeszcze tego, co oferuje wielka kariera muzyczna oraz nie skupili na sobie takiej uwagi, na jaką pracują. A chłopaki się starają. Eksperymentują i bawią się muzyką. Nawet jeśli ich dotychczas popowe brzmienie nie wzbudza wielkich emocji, to nie powinno się ich ignorować. Lekkie utwory należy usłyszeć od czasu do czasu, bo budzi w nas tę cieplejszą i wrażliwszą stronę.

Miz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz