Piosenka dnia [16.05.2012]


Spoon i beatbox? Czemu nie! A gdzie takie cuda się dzieją? Oczywiście na chyba moim ulubionym albumie, "Kill The Moonlight" z 2002 roku. Lubię czasem wrócić to tej płyty i posłuchać, jak sobie radziła formacja Daniela, zanim osiągnęła sukces dzięki "Ga Ga Ga Ga Ga". I chociaż oba krążki są bardzo dobre, to jednak wcześniejsze kawałki mają w sobie więcej odwagi i luzu. Weźmy taki "Stay Don't Go" na przykład. Ustny podkład, kilka chwytów gitary, klawisze no i tamburyn. Dziwny to twór, ale jaki chwytliwy.

Tomek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz