Na tą piosenkę trafiłem trzy dni temu całkowicie
przypadkowo oglądając filmik ukazujący ewolucję muzyki na YouTube i po 10-15 sekundach utworu coś we mnie drgnęło. Wpisałem tytuł w "szukajkę" i doznałem
szoku.
Indie popowy (jak się okazało później) zespół stworzył coś
piekielnie niesamowitego, czerpiąc garściami z dubstepu jednocześnie nie
emanując basem, a sam podkład przypomina mi bity raperów. Dodajcie do tego
zrozpaczony, grunge’owy wokal (fani Nirvany, nie obraźcie się na mnie!) a’la
Kurt Cobain, wymowną perkusję i pianino, które wszystkiemu nadaje uroku. No i
ten tekst, pełen dramatycznych emocji.
Dawno nie słyszałem nic tak dobrego i żałuję, że
dowiedziałem się o nich dopiero teraz.
Kogucik
Przez jakiś czas ciągle tego słuchałam. Aż do obrzydzenia. Chociaż nie, chyba dalej mi się podoba. Może nie tak bardzo, jak przy pierwszym usłyszeniu.
OdpowiedzUsuńjestem w tej piosence absolutnie zakochana.
OdpowiedzUsuńdziękuję, Koguciku! :)
K.
nie ma za co! :D
UsuńKogucik