Tym razem na tapetę bierzemy dziesięć nowych popowych kawałków. Bez kolejności alfabetycznej, po prostu spontaniczna selekcja. Ruszamy!
B-side świetnego singla "Automatic" też daje radę. Widać, że Ronika lubi starsze kawałki Madonny, a z "Like A Virgin" ma chyba w domu ołtarzyk. Co ciekawe, Veronica Sampson jest prawdziwą songwritterką: sama sobie pisze, śpiewa i jeszcze produkuje! Ubolewam, że jest tak mało znana, bo gdyby zainteresowała się nią większa wytwórnia, to jej piosenki spokojnie śmigałyby we wszystkich stacjach. Może gdy wreszcie po całej serii świetnych piosenek doczekamy się debiutanckiego longplaya, świat zwróci na nią uwagę. Liczę na to.
Nowy kawałek, napisany i wyprodukowany z pomocą Andy'ego Butlera z Hercules And Love Affair, Victoria Hesketh wypuściła ostatnio w Record Store Day. Jest to już druga, po singlu "Shake", zapowiedź nowego albumu Angielki. W obu kawałkach słychać, podobnie jak u Roniki, wpływy... Madonny. Po pierwszym odsłuchu może nie rusza tak mocno, ale po kolejnych zapamiętuje się już refren, oparty na niezłym klawiszowym motywie. Zobaczymy co będzie dalej, album w drodze.
Bardzo podoba mi się nowe, elektroniczne wcielenie Charlotte Hatherley. Po świetnym singlu "Hook You Up" (o którym Natalia pisała już na blogu), dostajemy tytułowy utwór z nadchodzącego debiutu. "Creatures" jest bardziej pokomplikowany od wcześniejszej produkcji. Ale nie gubimy się w gąszczu motywów i motywików. Przeciwnie, obcujemy raczej z inteligentnie skonstruowaną piosenką. Napędzana motorycznymi beatami kompozycja prowadzi nas do świetnego refrenu. Teraz już nie wiem, który singiel wolę, ale album zapowiada się znakomicie.
To będzie już siedem lat od ich ostatniego krążka! W popie to czas wystarczający, żeby stracić kontakt z aktualnymi trendami. Ale Saint Etienne to marka sama w sobie, więc to im nie grozi. Pierwszy singiel "Tonight" rozwiewa zresztą wszystkie wątpliwości. "Answer Song", czyli kolejny utwór z nadchodzącego albumu zatytułowanego po prostu "Words And Music By Saint Etienne", jest mniej taneczny i bardziej nostalgiczny. Z takim klimatem nieźle odnalazłby się, dajmy na to na "Good Humor". Jest elegancko i z klasą.
Myślałem, że to będzie taka efemeryda, jednorazowy wyskok. A tu proszę, ekipa zebrana pod skrzydłami Borysa Dejnarowicza wypuszcza nowy singiel, który w dodatku ma być zapowiedzią drugiego longplaya kolektywu. I już słychać, że album nr 2 będzie na wskroś w innej stylistyce w porównaniu z albumem nr 1. Elektroniczno-taneczna formuła zastępuje bardziej akustyczne i wyrafinowane aranże debiutu. Jest zwiewnie i świeżo. Warto jeszcze wspomnieć, że NZ mają nowego basistę, a właściwie basistkę (!) Martę Zalewską.
Co za toporny kawałek / mam mdłości / skąd oni wzięli te klawisze? / Calvin chyba jednak nie trafił tym razem / Aaa! stadionowy refren… / niezła sieczka / łupanka rzekłbym / no i ten tekst... / odrzuty z „Aphrodite” brzmiały lepiej / w ogóle „Aphrodite” to przy tym dancefloor'owe arcydzieło / a oni kiedyś nagrywali całkiem fajne kawałki / taki „Filthy/Gorgeous” / w porównaniu z nowym singlem / niebo a ziemia / ech, co zrobić / widać teraz przyszła taka moda / szkoda / naprawdę.
Przyjadą na Nową Muzykę promować nowy album "In Our Hands". Sami muzycy twierdzą, że singiel brzmi jak 'weird-ass superfunk disco'. Coś w tym musi być, bo nowa propozycja grupy Alexisa Taylora jest trochę pokręcona, ale przede wszystkim można przy niej tańczyć. Taka esencja weselszej strony londyńczyków. Album już w czerwcu, czekamy więc na ciąg dalszy.
Cheryl powraca, czyli Calvin Harris produkuje, część druga. W zasadzie nie muszę słuchać, żeby wiedzieć co będzie się działo. Calvin od singla "I'm Not Alone" używa wciąż tego samego patentu i to staje się po prostu nudne. Ile razy jeszcze będziemy słuchać tak samo brzmiących, mdłych piosenek? Choć trzeba przyznać, że troszeczkę lepsze to, niż nowy singiel Scissor Sisters. Ale tylko troszeczkę.
Kathy Diamonds wspólnie z Maximilianem Skibą nieźle sobie radzą na tanecznym poletku. Ostatnio zrehabilitowali singiel Madonny (!) i na tym nie poprzestają. "Wonderman" to zapowiedź debiutanckiej płyty angielsko-polskiego duetu "The Kinky Dramas And Magic Stories" (btw, fajne rozwinięcie akronimu). Nie co się rozpisywać, świetny popowy numer im wyszedł. Album już 30 kwietnia, sprawdźcie koniecznie!
Pamiętacie hicior "Black & Gold"? Jego twórca wraca z nowym albumem, który promuje właśnie "Happiness". Równo skrojona retro-parkietowa piosenka, której dobrze się słucha. Brakuje mi tu czegoś, co sprawiłoby, że będę miał ochotę wracać i słuchać non-stop. Niemniej jednak udana to próba, która zachęca do zapoznania się z całym krążkiem "Return To Paradise".
Tomek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz