Nie jestem zadowolona, przyznam na samym początku. Jakby Warszawie było mało koncertów. Ziółkowski, który kiedyś wyprowadził Open'era ze stolicy, teraz sprowadza tam swoje dziecię. "Elektroniczno-alternatywne". Super, to co, podkradniemy coś jeszcze OFFowi, bo w lipcu nie mają czasu wpaść do Polski, to na Sele się zmieszczą?
Szósty i siódmy dzień września. Pierwszy weekend tego miesiąca był kiedyś datą zamykającą sezon festiwalowy za sprawą Orange Warsaw Festival. Widocznie jednak data ta nie była tak super, gdyż festiwal odbywa się aktualnie w maju. Ale, jak widać, Selectorowi będzie odpowiadać. Free Form przeniósł się z października na maj, to dlaczego nie podsumować sezonu Selectorem, który kiedyś go zaczynał? Teraz zacznie go Free Form.
W tym roku wszystko pięknie staje na głowie. Rozmieniamy naszą scenę festiwalową na drobne, choć adresowana jest do tych samych odbiorców. Ziółkowski w tej chwili organizuje trzy festiwale, na których zaproszone zespoły mogą pojawiać się wręcz wymiennie. Flo nie na Coke, a na Open'erze, Editors grali wcześniej na Coke, Disclosure na Sele, oba zespoły zagrają teraz w Gdyni. Pomijając całą gamę artystów Open'era zwyczajnie podebranych OFFowi, gdyby tylko ten postawił zdecydowanie na ściągnięcie do siebie tej popularniejszej strony alternatywy, na której łatwo zbić kasę. Co alternatywnego AA chcą zaprosić do Warszawy, to wybaczcie, ja nie wiem.
Znamienne jest też to, że Alter Art chce wpisać festiwal "w tkankę tego miasta". Wątpię więc, że Kraków, kiedy stanie już na nogi, odzyska Selector. Poza tym, event odbędzie się w czasie trwania Berlin Festival, czyli zapowiada się bliźniaczo podobny line-up.
A kto zagra?
The Knife. Od paru lat typowani na headlinera takiego dużego festiwalu w Gdyni, zagrają jednak w Warszawie, gdzie pojawią się z nowym materiałem. I fajnie, ale to już nie to szaleństwo, które mogła we mnie wzbudzić ta nazwa jeszcze jakiś czas temu. Wiem, że wiele osób wyjątkowo ucieszyło się z ogłoszenia tego duetu. I ja chętnie zobaczę ich na żywo.
A że stolica, to i ceny idą w górę. Karnet kosztuje 245 złotych.
Panie Ziółkowski, chyba Pan napisze mi usprawiedliwienie z piątku. Pierwszy tydzień klasy maturalnej i już wyjazd na festiwal. Nikt mi tego nie podaruje.
Swoją drogą, ciekawe, czy w Polsce dzieje się coś poza tą Warszawą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz