
Czemu zwracam na to uwagę? Bo muszę przyznać, że sam nie jestem wyznawcą czy wielkim miłośnikiem twórczości Australijczyka. Jasne, lubię kilka jego płyt (osobiście najwyżej cenię The Good Son, ale w latach osiemdziesiątych też wyszły niezłe krążki), ale Nick Cave nigdy nie należał to artystów, którzy stawali się moimi muzycznymi mentorami. Ale gdy wychodzi kolejna płyta sygnowana jego nazwiskiem i nazwą Bad Seeds, zawszę sprawdzam co u nich słychać. Tym razem również rzuciłem uchem i muszę przyznać, że nie tylko nie ma powodów do wstydu, ale i wszystko jest w najlepszym porządku.
Ale zanim napiszę co myślę o Push The Sky Away, jeszcze parę słów o aurze płyty. Nie spodziewajcie się brudnego tudzież agresywnego oblicza Cave’a – tym razem wyobraźcie go sobie takiego jak na zdjęciach: ubranego w elegancki garnitur, uczesanego, ogolonego i w schludnych butach. Kompozycje są spokojne, stonowane, oparte o klasyczne instrumentarium i delikatną elektronikę. Mało tu gitar i hałaśliwych dźwięków. I przyznam się, że takiego Cave’a lubię – skupionego, lirycznego, wytwornego. Może trochę idealizuję, ale już opener płyty „We No Who U R” ustawia całą akcję. Nie zważając na resztę, muzyk spokojnie kroczy przed siebie. Buduje wokół trochę niepokojący nastrój, który zmienia się na wysokości pięknej i wzniosłej kompozycji „Jubilee Street” (jak to w przypadku Cave’a bywa, trzeba wsłuchać się w teksty, bo choć zwykle nie przywiązuje to tego tak ogromnej wagi, to tu po prostu trzeba). Kolejny „Mermaids” również porusza się w podobnym klimacie, potem to trochę ulega zmianie, ale wszystko jest tu stabilne i do końca nie ma żadnych wpadek. A to już coś znaczy, prawda?
Płytę zamyka zamglona, tytułowa impresja, bardzo dobrze konkludująca całość – muzykom chyba trochę znudziły się gitary i postanowili uderzyć w nieco łagodniejsze struny. I ja się cieszę, bo wprawdzie już niedługo (miejmy nadzieje) wiosna, to wydaje mi się, że jeszcze do Push The Sky Away w tym roku wrócę, i to nie raz, bo to naprawdę udany krążek. Miło, że wróciłeś Nick.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz