
Trudno uwierzyć, że po wydaniu debiutu uwzględnili Opole w swojej trasie koncertowej. Ale stało się - z Fair Weather Friends w roli supportu - w Narodowym Centrum Polskiej Piosenki 15 lutego zagrali Kamp!. Udało mi się zadać im parę pytań. Znajdziecie je poniżej, oczywiście razem z odpowiedziami.
Jak było wczoraj w Kwadracie?
Tomek: Grało nam się o tyle dobrze, że wreszcie nie graliśmy w Krakowie w piwnicy, gdzie jest ścisk, gdzie nas nie widać, nie ma dużo miejsca ani komfortu. Także pierwszy raz graliśmy tam koncert profesjonalny. Było bardzo fajnie.
Koncertujecie teraz po Polsce, ale byliście kiedyś na SXSW, wracacie tam za niedługo. Jak to jest, przyjeżdżać do Opola, a potem występować na takich wielkich wydarzeniach?
Tomek: Bardzo doceniamy koncerty w miejscach, w których jeszcze nie graliśmy i tak naprawdę bardzo często nas takie miejsca zaskakują.
Michał: Zdobywanie nowej publiczności jest zawsze fajne.
Radek: Mało tego, to jest bardzo fajne, takie przeskakiwanie, że nie gramy tylko koncertów festiwalowych albo tylko koncertów w małych klubach tylko po prostu cały czas są trochę inne bodźce. Nawet w ciągu tych trzech miesięcy graliśmy dwa razy w Krakowie, raz w piwnicy na zupełnie innych zasadach a wczoraj na normalnej scenie, także to jest pozytywne.
Czy czujecie się debiutantami? Gracie od tak długiego czasu, tak długo zajęło wam wydanie tej płyty, ale ciężko tak o was mówić, przecież macie za sobą tyle ważnych koncertów i spore doświadczenie.
Michał: Ale była jednak trema związana z debiutem płytowym.
Tomek: I trochę inaczej funkcjonuje się jednak po wydaniu płyty, także to też mieliśmy na uwadze, że pomimo że funkcjonujemy już jakiś czas, to wielu ludzi nie traktuje nas jako super pełnoprawny zespół bo nie mamy tego albumu na koncie, ale czasem możemy się usprawiedliwiać tym, że jesteśmy dopiero debiutantami, a czasem możemy się tym zdołować, tak późno go wydaliśmy.
Radek: Ale dobrą drogę przeszliśmy w pewnym sensie i teraz zobaczymy jak kolejny, drugi debiut wypadnie.
A macie już jakieś piosenki na drugi album?
Tomek: Nie, szczerze powiemy, że nad tym drugim albumem jeszcze tak naprawdę nie myślimy, ale myślimy o nowym materiale, który na pewno nie przyjdzie w formie długograja w najbliższym czasie. Chcemy wrócić do korzeni.
Radek: Tak, chcemy znowu wrócić do singli, do EPek, czyli do tego, co na początku sprawiało nam największą frajdę.
Tomek: I dawało nam wolność stylistyczną.
Skąd taki pomysł na okładkę? Skąd anturium?
Tomek: Powstało to po wielkich bojach, na pewno wiedzieliśmy, że chcemy mieć na okładce formę trapezu, której staramy się konsekwentnie trzymać i też coś organicznego, żeby to nie był kolejny trapez narysowany linią. Już jak robiliśmy okładkę do "Sulk" wybraliśmy motyw kwiatowy, a potem jeszcze bardziej go odsubtelniliśmy na okładce płyty.
Myślicie, że jest jeszcze jakaś grupa słuchaczy w Polsce, którą możecie zdobyć dla siebie? Czy to nie jest już tak, że lecicie w Trójce, wszystkie portale o was piszą i jesteście tak bardzo znani, czy jest jeszcze tutaj miejsce, do którego nie dotarliście?
Michał: Nie wiem, czy chodzi ci geograficznie, bo geograficznie to ciężko powiedzieć, ale jeśli chodzi o mental, to na pewno jest duża grupa ludzi, która potencjalnie mogłaby nas słuchać, ale po prostu nie wie, że istniejemy.
Tomek: My się cieszymy z tego, że jest tak jak jest i wydaje nam się, że też jakaś wielka ekspansja nam nic dobrego może nie przynieść, a w tym momencie jesteśmy na dużym piku, który jest fajny taki, jaki jest.
Radek: Cała sztuka to odpowiednio balansować, żeby nie wpaść tam, gdzie się nie chce.
Michał: Ale tak, jest na pewno jakaś grupa, do której jeszcze możemy dotrzeć.
Tomek: Nie czujemy się totalnie spełnieni na tym rynku i nie mamy blazy, że już wszystko co mogliśmy w Polsce osiągnąć to osiągnęliśmy.
Rozmawiałam z moimi koleżankami na temat tego, że właśnie dzisiaj gracie w Opolu i dwie z nich odpowiedziały mi "łał, serio? Muszę powiedzieć mamie, ma ich płytę".
Radek: Bardzo lubimy taka sytuację, że docieramy nie tylko do tych najmłodszych słuchaczy, ale też trochę do takich w naszym wieku. Tez się cieszymy, że naszym mamom i ojcom podoba się ta płyta.
Szczerze mówiąc, muszę wam podziękować. Gdy miałam czternaście lat i poszłam na Selector i byliście pierwszym zespołem, który tam grał pierwszego dnia, wchodziłam na teren festiwalu z rodzicami, bo bali się mnie samą puścić. Poszliśmy na wasz koncert, z którego moi rodzice prędko się ewakuowali. Od tamtej pory nie chodzą ze mną na koncerty.
Michał: Tak?
Radek: Nie wiem, czy to dobrze o nas świadczy.
Tomek: Idealna puenta do tego poprzedniego pytania.
Radek: Czyli mamy twoich koleżanek słuchają nas, a twoja mama nie słucha nas, w takim razie.
Tomek: I to jest ten dobry balans.
W dzień wydania płyty graliście koncert we wrocławskim Eterze. Bardzo stresowaliście się tym, jak ludzie odbiorą muzykę, wcześniej jej nie znając?
Radek: Nie, mieliśmy inne stresy związane z logistyką.
Tomek: Na pewno byśmy się stresowali, ale nie mieliśmy czasu tego robić, bo naprawdę dużo się działo, zaczynaliśmy trasę, która się trzeba było logistycznie dobrze zorganizować i to poszło najgorzej, dystrybucja też poszła trochę nie tak jak trzeba i okazało się, że pierwszego dnia nie było tej płyty na półkach tam gdzie chcieliśmy, żeby ona była, także mieliśmy dużo innych stresów.
Michał: Na pewno był stres na koncercie pierwszym, na którym graliśmy ten nowy materiał, czyli w Warszawie w 1500m2 i tam były emocje takie, że kurcze, będzie nowy materiał i chyba nie aż tak bardzo przejmowaliśmy się tym przyjęciem, ale tym, czy ten nowy set jest dobrze zbudowany, czy napięcie będzie dobrze budowane. Czyli we Wrocławiu nie było już aż tak źle.
Radek: Ale też była spina.
Jednym z elementów zawartych przez was na płycie są przejścia między utworami. Są bardzo ładne, subtelne. Skąd pomysł, żeby nadać taką formę debiutowi?
Radek: Jestem chory psychicznie, nie lubię ciszy i zawsze ktoś musi gadać. Lubimy płyty tak skonstruowane, Cut Copy jest dobrym przykładem takiej płyty, gdzie te przejścia są praktycznie niezauważalne, to jest jeden wielki utwór.
Tomek: Chcieliśmy podkreślić też to, że jest to całość. że nie traktujemy tego albumu jako zbioru przypadkowych piosenek, tylko że mają one logiczną narrację.
Czego aktualnie słuchacie? Tak prywatnie, w wolnym czasie?
Tomek: Dzisiaj ja słucham Miguela.
Radek: Tak, Miguela dzisiaj słuchaliśmy w samochodzie, który dostał fajną nagrodę i dlatego go słuchamy, oczywiście. Nie, nie wiem, czego ostatnio słuchamy. Tak wszyscy, to chyba Toro y Moi.
Michał: O, Toro y Moi, tak.
Kamp! : facebook / soundcloud
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz