
Oto w jaką stronę Free Energy mogliby pójść na następnym albumie (według mnie):
1) gramy mniej popu, więcej rocka
2) lo-fi - wtopią wokal w gitary, której brzmienie przesterują na bardziej garażowe, postawią na trochę psychodelicznej jazdy i może im się poszczęści i będą dreptali podobną ścieżką kariery co Ariel's Pink Haunted Grafitti, przy tym nadal będą żywiołowi i dynamiczni i będzie ok
3) nie mam pojęcia, proszę tylko o trochę mniej monotoni i więcej kreatywności niż na "Love Sign".
Na ich najnowszym albumie faktycznie pobrzmiewa zabawa i dystans. Słodkie, nieskomplikowane, typowo "letnie" melodie stykają się z gitarowymi riffami. Chociażby pierwsza piosenka "Electric Fever" zawiera w sobie sporą dawkę takiego młodzieńczego optymizmu, który do ostatniej minuty nie znika ani na moment. To nieskomplikowanie i urok pewnie i ma w sobie coś chwytliwego, ale, rany... Czy tylko mnie "Love Sign" kojarzy się z muzyką licealnego zespołu, który gra na apelach i szkolnych dyskotekach? Z takim bandem trochę z amerykańskich filmów. Albo z współczesnym, książkowym love story, do którego zespół spokojnie mógłby nagrać soundtrack. Wysoce prawdopodobne, że i taki był zamysł chłopaków. Stworzyć prostą i zwyczajnie "spoko" płytę. Tylko tyle. Bo takie nieco wolniejsze od reszty "Dance All Night" naprawdę potrafi się wkręcić, szczególnie podczas wieczornego spaceru. Bo taki riff z "Backscratcher" miałby aspiracje pójść w stronę rock n rolla, takiego krwistego od Rolling Stones'ów albo AC/DC, gdyby szybko nie zniknął zatopiony w słodkim refrenie. Jeżeli wyłączy się krytyczne myślenie i wybaczy grupie naiwność brzmienia, to w gruncie rzeczy można się do tego wszystkiego nieźle bawić. W miarę. No może po kilku drinkach.
Martwi mnie jednak to, że debiut był lepszy i ciekawszy. Bronił się takimi numerami jak "All I Know" czy "Wild Winds". Teraz trochę się obawiam, w którą stronę ta żywiołowa piątka z Filadelfii się uda, bo ich najnowsze kawałki nie zachwycają i naprawdę szybko mogą się znudzić. Zobaczymy.Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz