Piosenka dnia [18.05.2012]

Oceana – Endless Summer

Ha, kocham Was zaskakiwać! Bo pewnie nikt nie spodziewał się wyboru na piosenkę dnia utworu bądź co bądź – dosyć płytkiego, co wytyka się „dziecku” niemieckiej piosenkarki.
Moim zdaniem kompletnie niesłusznie – właśnie taką płytką, prostą piosenką powinien być hymn EURO 2012. W tej roli nie sprawdziłaby się poezja śpiewana czy jakaś dubstepowa produkcja. To ma trafiać do każdego kibica i łechtać najbardziej „prostackie” zmysły, jakie posiada każdy człowiek. Z takiego samego powodu większość z nas, internautów, cieszyła swoje buźki do monitora, na którego ekranie widniał czy to Maciuś z Klanu, czy to mięsny jeż.
A piosenka Oceany ma potwornie wkręcający się refren, oparty jedynie na „łoooo, yeeeee, endless summer”. Wow, teraz każdy, nawet najbardziej podpity fan futbolu będzie w stanie przypomnieć sobie słowa chwytliwej piosenki. No i sama muzyka nieodparcie kojarzy się z latem  - skoczna, prosta melodia, oparta na mocno zmienionych dźwiękach gitary, syntezatorach i perkusji, kojarzącej mi się troszkę z muzyką z Czarnego Lądu. Oraz trąbka, chyba najbardziej „epicki” instrument! (dlaczego epicki – odsyłam Was na YouTube).
Wrócę jeszcze tylko do kwestii wyboru piosenki – krytycy zarzucają Niemce totalny brak szacunku dla kultury Polski i Ukrainy, wcześniej wspomnianą prostotę utworu oraz kiepski teledysk, nie przedstawiający gospodarzy Mistrzostw Europy. O ile z ostatnim punktem można polemizować (bo w sumie wygląda on całkiem okej, rzeczywiście – hawajska wyspa średnio pasuje do krajobrazu środkowej Europy, jednak wykorzystanie chłopaków żonglujących piłką jest świetnym pomysłem!) to z pozostałymi zgodzić się nie mogę.
Dlaczego "Waka Waka" (czyli hymn MŚ 2010) zdobyła taką popularność? Bo piosenka Shakiry była banalnie prosta! Z tanecznym motywem, przepełniona tą najmniej skomplikowaną radością! A my, Polacy, jako ciągli malkontenci narzekamy na brak polotu tego dzieła – mimo innych, licznych zalet: pozytywnej energii, zabawy, jaka z niej płynie oraz tej imprezowej nutki, która zamienia niemrawą domówkę w imprezę w stylu Skinsów (wszystkich chcących przeżyć Skins Party uprzedzam, że to oczywiście hiperbola!).
No i zresztą sami powiedzcie – czy "Endless Summer" nie wkręca się głęboko, głęboko i nie pozwala się usunąć z myśli?

Kogucik

1 komentarz:

  1. Co nie zmienia faktu, że Waka Waka była na dużo lepszym poziomie, a piosenkę w stylu Oceany mógłby napisać, a póżniej wykonywać każdy discopolowiec.

    OdpowiedzUsuń