Dokładnie dziś mija okrągła, dwudziesta rocznica wydania absolutnie miażdżącego debiutu Pavement, "Slanted & Entchanched", który wpłynął właściwie na całego niezależnego rocka. Bo "Slanted" to album legenda, olśniewający pomnik i biblia indie-rocka, kwintesencja lo-fi'owo-garażowego grania zmiksowana z piekielnie zaraźliwymi popowymi melodiami. Wraz z "Crooked Rain, Crooked Rain" stanowi obiekt kultu i świętości dla fanów gitarowego indie. A jeśli uchował się jeszcze ktoś, kto tego nie słyszał, to dziś dobra okazja, żeby to zmienić. Bo nawet po 20 latach te piosenki są świeże i orzeźwiające jak zapach wiosennego powietrza o poranku. Czyli po prostu odsyłają w kosmos.
PS: tak naprawdę składam laurkę całemu zespołowi, nie tylko debiutanckiej płycie. Kolejne wydawnictwa też były mistrzowskie.
PS2: "
In The Mouth A Desert" to mój ulubiony kawałek z bogatego katalogu Pavement. Jeśli macie swoją ulubioną piosenkę bądź piosenki, podzielcie się nimi w komentarzach.
Tomek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz