Kolejny singiel, zapowiadający drugi studyjny album zespołu, True. Kolejny, bo całkiem niedawno ujawniony został utwór "Unfolding Black Wings". Te dwie nowe piosenki pokazują, że zespół konsekwentnie idzie drogą wytyczoną na zeszłorocznym quasi-albumie "Embrance" lub "Nine Songs" – 2011 (pojawiły się dwa tytuły dla tego zbioru). Jak brzmią te piosenki z 2011 roku? Ciężko je jednoznacznie sklasyfikować, ale cechą wspólną są skąpane w dream-popowo-shoegaze'owym sosie, piękne harmonie wokalne, świetne, chwytliwe melodie i obecne inspiracje muzyką lat 80-tych (przede wszystkim The Smiths i Prefab Sprout). I nie inaczej jest z nową piosenką. „Der Microarc” jawi się ślicznym, polimetrycznym diamencikiem, od którego ciężko się uwolnić. Intro w rytmie na 3/4, zapętlony, upojny gitarowy motyw, a następnie rozmarzony śpiew Elbrechta w pre-chorusie, stopniowo przenosi nas w baśniowy refren. Marzycielskie zaśpiewy i pogłosy czarują pejzaże jak z sennego marzenia, z którego nie chcemy się obudzić. Przerywa nam jednak, zaakcentowany nieco cięższymi riffami gitary, mostek, który świetnie uzupełnia się w tej układance, stając się elementem łączącym.
Po ponownym refrenie następuje błogi finał, który jest rozpisany tak precyzyjnie, że coś zatyka w gardle. Pozostaje tylko ponownie włączyć kawałek i cieszyć się jego pięknem. Oby w zapowiadanym na maj albumie nie brakowało takich pereł jak „Der Microarc”.
Po ponownym refrenie następuje błogi finał, który jest rozpisany tak precyzyjnie, że coś zatyka w gardle. Pozostaje tylko ponownie włączyć kawałek i cieszyć się jego pięknem. Oby w zapowiadanym na maj albumie nie brakowało takich pereł jak „Der Microarc”.
Tomek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz