Ogólnie rzecz ujmując – album można by podzielić na dwie, główne części – tą smutną i tą mroczną, podobnie jak na debiucie. Do tej pierwszej grupy z pewnością należy „Boat Turns Toward the Port” – utwór przesiąknięty żalem i melancholią, oparty na pasyjnym wręcz śpiewie Anji. Jeszcze większe wrażenie robi wraz z prostym, skromnym klipem. Jest także „Wonder” – najbardziej minimalistyczna piosenka na „Narrow”, z cudownymi chórkami, z początku śpiewającymi przy akompaniamencie fortepianu, pod koniec a’capella. W drugiej zaś grupie z pewnością mieści się ciężkie i wampiryczne „Deathmental” oraz zaskakujące i nieco przerażające „Big Hands Nails Down”. Na „Narrow” znalazło się także miejsce na cover. „Voyage, Voyage” wcześniej wykonywała grupa Desireless, jednakże tym wykonaniem Soap&Skin przywróciła pierwotne piękno utworu, wcześniej zatopione w elektronicznych dźwiękach i zbyt szybkim tempie. „Vater” natomiast zdaje się być pomostem łączącym wszelakie emocje zawarte na drugim albumie. Ten trwający pięć i pół minuty utwór Anja tworzyła bardzo długo – aż rok. Kompozycja została stworzona ku pamięci całkiem niedawno zmarłego ojca. Dodatkowo Anja w pewien sposób oddała hołd ojczyźnie – Austrii, śpiewając po niemiecku. Dlatego też „Vater”, stworzone ze względu na te dwa aspekty skupia w sobie mnóstwo emocji, elementów: począwszy od spokoju i melancholii, poprzez dumę przeplataną bezsilnymi wręcz krzykami, a nawet złością, co zwieńcza barokowy finał.
Ostatnie wydarzenia z życia osobistego Anji nie pozwoliły jej stworzyć więcej, niż tylko osiem utworów. To tylko kilkadziesiąt minut, ale jakże treściwych i szczerych. Plaschg, komponując, nie zakłada maski udając kogoś innego – jest sobą, ukazuje swój prawdziwy charakter i usposobienie. Zawiera w piosenkach prostotę, skromny akompaniament w postaci fortepianu czy instrumentów smyczkowych, wykorzystuje elektronikę w odpowiednich proporcjach. Dodatkowo wiedza, jaką zdobyła sprawia, że kompozycje na albumach są wręcz niepowtarzalne i nietuzinkowe, choć czasami nawiązują konstrukcją do twórczości chociażby Bjork.
Jednak nikt nie będzie wytykał Soap&Skin błędów, minimalnych niedoskonałości w piosenkach, czy nieco dziwnego zachowania – z biegiem czasu każdy zrozumie, że to tylko część przedstawienia, teatru, w pełni wykreowanego przez Plaschg. To ona pociąga za sznurki, króluje we własnym świecie pełnym tajemnicy i mroku.
Dominika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz