Każdy, kto miał choć najmniejszą styczność z muzyką Muse wie, że zespół od zawsze eksperymentuje z elektroniką, Matthew uwielbia popisywać się wokalem i umiejętnością gry na gitarze, niekiedy zaangażowany w nagrywanie utworów jest chór, a Chris i Dominic starają się, by dopełnić obraz pełen patetyczności, tak bardzo charakterystycznej dla muzyki zespołu.
„Madness” zbiera różne recenzje – fani są zadowoleni, jednak jest mnóstwo osób na YouTube, które pochwalają opinię „na nie”, Coldplay zaś zamieszcza wpis na facebooku, że to najlepszy utwór Muse. Więc o co w ogóle chodzi? A o to, że kolejny album Brytyjczyków znów stanie pod odstrzałem negatywnych opinii, lecz z drugiej strony będzie napierała na nie masa zadowolonych fanów i recenzentów. Znów będzie lekki zawód albo zachwyt, będą hejterzy jak i fanatycy, i tak dalej, i tak dalej…
Ten singiel utwierdza mnie w przekonaniu, że tak jak na poprzednich płytach będzie mnóstwo wysokiego momentami wokalu Matthew, jego popisów na gitarze (bądź fortepianie), a także pełne energii i mocy linie basowe i perkusyjne. Będzie dobrze, tak jak jest teraz, przy pierwszym singlu z szóstego studyjnego albumu Muse.
Dominika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz